Postać przypomina namiot. Dokładnie czarny namiot. Nie widać włosów, nie widać nawet oczu. Słychać tylko pobrzękiwanie bransolet. I widać dłonie, spod biżuterii.
Dla nas biżuteria jest uzupełnieniem stylizacji, dodatkiem, który podkręca wizerunek. Są kobiety, które nie wyobrażają sobie dnia bez kolczyków, zawieszek, bransoletek i pierścionków. To niemal nieodłączna część ich osobowości, bez biżuterii czują się nie ubrane.
Są takie, które kolekcjonują biżuterię jak inni znaczki. Nigdy nie mają dość. W skrajnych przypadkach przez całe życie potrafią uzbierać całą szafę, nie potrafią bowiem rozstać się ze swoimi błyskotkami. Wciąż kupują nowe kolczyki i pierścionki. Nie tylko te klasyczne, muszą również mieć wszystkie nowości, jak modne od kilku sezonów bransoletki modułowe. Nie jest to tanie hobby, tym bardziej, że kolekcjonerki z reguły nie uznają sztucznej biżuterii.
Na przeciwnym biegunie są kobiety, które nie noszą biżuterii. O jej istnieniu przypominają sobie dopiero przy okazji uroczystych wydarzeń czy wielkich imprez. Ozdobny naszyjnik założony raz na pół roku wydaje im się aż zanadto ozdobny, dlatego również przy wielkich wyjściach często ograniczają się do skromnych, czy wręcz minimalistycznych dodatków.
Kobieta w świecie arabskim nie zapomina o biżuterii. W wielu społecznościach jest to jedyny środek wyrazu, który pozostaje jej do dyspozycji i pozwala wyróżnić się z tłumu. Dlatego zawsze z niego korzysta. Często do granic możliwości. Do dyspozycji ma dłonie i to tu musi zmieścić się wszystko – złote bransolety, wielkie pierścienie z kamieniami, feeria wzorów i kolorów. To pozostaje w jej zasięgu. Biżuteria zastępuje jej modne ubrania, szpilki, fryzurę, makijaż, staje się jedynym dostępnym środkiem wyrazu w miejscach publicznych. Czy zatem może mieć wątpliwości czy z niego korzystać?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz